Tam pomocy nie znajdziemy

W poprzednim numerze zasygnalizowałam krótko problemy, które wiążą się z udzielaniem pomocy osobom związanym z sektami. W tym artykule oraz w następnych chciałabym prześledzić nieco dokładniej drogę osoby, która trafia do sekty.

Tak jak wspomniałam w poprzednich wypowiedziach, przyczyny zainteresowania sektami mogą być najróżniejsze. Nie będę się już tu jednak zajmowała tym zagadnieniem. Spróbuję się natomiast przyjrzeć człowiekowi, który ma jakieś swoje problemy (filozoficzne, psychologiczne lub egzystencjalne) i szuka sposobów ich rozwiązania. Najprawdopodobniej osoba taka będzie chciała poradzić sobie ze swoją trudną sytuacją w jak najkrótszym czasie, ponosząc możliwie najniższe koszty - zarówno materialne, jak i psychologiczne. I człowiek ten ma dużą szansę, że w jakimś miejscu przeczyta ogłoszenie mniej więcej takiej treści:

"Masz kłopoty? Nie możesz, sobie z. nimi poradzić? Chodzisz zmęczony? Chorujesz? Brakuje Ci energii życiowej? Przyjdź w dniu..............., o godzinie............... Oferujemy szybką i skuteczna, pomoc."

Poniżej będzie podana jakaś niewiele mówiąca nazwa organizacji lub wyznawanej filozofii. Często spotkanie odbywa się w gmachu jakiejś Wyższej Uczelni co ma dodać mu rangi i prestiżu. Należy jednak wiedzieć, iż nasze szkolnictwo nie cierpi na nadmiar pieniędzy i często rektorzy odpłatnie wynajmują sale nie wnikając w treść mających tam się odbyć spotkań czy wykładów. Jeżeli nasz delikwent skorzysta z zaproszenia, to najprawdopodobniej jego problemy zamiast zniknąć - zaczną się nawarstwiać.

Wbrew pozorom tego typu sytuacje zdarzają się nie tak znów rzadko. Z jednej strony dlatego, że (jak pisałam wyżej) człowiek chce szybko i bez wysiłku rozwiązać swoje problemy, a poza tym wiele osób jest bardzo łatwowiernych.

Ta łatwowierność ma związek z faktem, iż dopiero od niedawna, w związku ze zmianą struktur społeczno-politycznych, docierają do nas różnego rodzaju informacje rozpowszechnione przez grupy i organizacje, których wcześniej nie było. Informacje te są często przyjmowane bezkrytycznie, ponieważ nie mamy wiedzy ani doświadczeń, którymi moglibyśmy je przefiltrować. 

Porównać to można do telewizyjnych reklam różnych produktów. Kilka lat temu, kiedy dopiero pojawiły się reklamy, wielu ludzi wierzyło w super proszki czy płyny, które same piorą. Kiedy owe proszki zostały sprawdzone w praktyce i okazało się, że plamy nie zawsze znikają, nabraliśmy dystansu do reklam. Sprawdzanie na własnej skórze reklamowanych metod rozwiązujących problemy wewnętrzne jest o wiele bardziej niebezpieczne od wypróbowania ekstra proszku. 

Dlatego ważne jest, aby przed podjęciem decyzji o ewentualnym skorzystaniu z usług kogoś, kto oferuje tego rodzaju pomoc, zdobyć rzetelne informacje i wyrobić sobie własne przekonanie na temat danej osoby, grupy czy stosowanych przez nią metod. Podobnie jeżeli ktoś z naszych bliskich angażuje się w coś dla nas podejrzanego dobrze jest mieć konkretne i rzetelne argumenty wykazujące ewentualne słabe strony pewnych praktyk. 

Wymaga to wysiłku związanego chociażby z poszukiwaniem informacji, które często są trudno dostępne, jednak dotarcie do nich z pewnością ograniczy negatywne konsekwencje związane z próbami szukania pomocy tam, gdzie na pewno nie można jej znaleźć.

mgr Joanna Symik - psycholog

Sekty i Fakty - nr 4/99