Christus Rex

Oto Król twój 
przychodzi do ciebie łagodny. 
Mt 21, 5 



Normalnie wyobrażamy sobie króla jako kogoś trudno dostępnego, znajdującego się na jakimś wyniosłym piedestale albo wprost na tronie, do którego nie sposób dotrzeć zwykłemu człowiekowi. Zazwyczaj też postać króla kojarzy się nam z kimś surowym, jeśli już nie wręcz okrutnym. Taki obraz króla kształtuje nam często nie tylko literatura (zarówno ta dla dzieci, jak i dla dorosłych), lecz tkwi on w nas zwłaszcza na podstawie licznych relacji historycznych – nawet tych najnowszych.

Dlatego też poważnie przerasta naszą zwyczajną możliwość percepcji widok króla (a szczególnie już tego, którego tytuł należy pisać przez duże K) łagodnego i na domiar wszystkiego, samemu przychodzącego do nas, a nie czekającego obojętnie na nasze przybycie do niego. Króla – Dobrego Pasterza, szukającego nas i ocalającego.

Jednakże właśnie takim Królem jest Jezus Chrystus – Jednorodzony Syn Boga, Ojca Przedwiecznego, wszechmogącego Stworzyciela nieba i ziemi. Królem, który dysponuje władzą absolutną, ale któremu nie przeszkadza ona w łagodnym przychodzeniu do nas. Królem panującym nad wszystkim, co istnieje, lecz potrafiącym wielkodusznie pochylać się nad wszelkimi naszymi osobistymi troskami. Królem wszechświata oddającym się na krzyżu dla naszego zbawienia (J 10, 17).

Dlaczego tak się dzieje? Jak daje się realnie pogodzić królowanie ze służbą? – Znamy przecież określenie Pawłowe: Jedyny Władca, Król królujących i Pan panujących (1 Tm 6, 15), a równocześnie pamiętamy słowa samego Jezusa: Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć (Mk 10,45). 
Rzeczywiście, nie sposób pojąć rozumem ludzkim tej niezwykłej tajemnicy, ale pomaga nam w przybliżeniu jej głębi nauka Ewangelijna. Mówi nam ona wyraźnie, że Jezus jest królem, ponieważ kocha każdego człowieka aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej (Flp 2, 8). Możemy spokojnie odrzucić wizję Boga, który daje niczego nie ryzykując, ponieważ Ewangelia pokazuje nam, że istotą Boga, naszego Ojca, jest dar ze samego siebie.

Dlatego także my – nie zapominając o tym, że zostaliśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo – winniśmy szerzyć Jego królestwo, założone w naszych sercach, i miłować wszystkich Jego miłością głosząc w ten sposób Dobrą Nowinę o Jego królestwie, o Jego odwiecznym królestwie Miłości.

Ryszard Dezor