Spacerek w samotności

Jest ciemno i nikogo niema. 
Jestem sama...?
Idę nie do końca pewnym krokiem.
Wybrałam się na spacer,
nie wiem gdzie dojdę.
Czasem idę szybciej,
a czasem tak mozolnie.
Czemu w mej samotności
nie jestem sama?
Czemu w ciszy, którą słyszę
mówisz do mnie najgłośniej?
Czemu jesteś tak blisko i daleko?
Czemu radość ze smutkiem,
smutek z radością wzajemnie się 
w sercu przeplatają?
Czemu zadaję te pytania, czy ktoś
mi na nie teraz odpowie?
Jestem przecież sama...?
Nadal idę kontynuując swój spacer.
Jednak nadal nierównym krokiem.
Boję się tego, co mi powiesz.
Boję się, że nie zrozumiem.
W mym strachu jest spokój przyjemny.
Z wątpieniu jest ufność do Ciebie.
Nagle mówisz do mnie,
tak właśnie w tej chwili!
Gwiazda migoczę, morze szumi,
listek spada z drzewka na ziemie,
a wiatr otula mnie w swym 
lekkim i ciepłym powiewie.
Taki jest mój wspaniały spacer.
Czy byłam sama...?
Teraz już wiem, że tak i nie.
Nie było Ciebie koło mnie,
ale On był ze mną i prowadził mnie.
Zawsze tak robi i zawsze ze mną jest.

Agnieszka Jabłońska