O rozmowie

Z obfitości serca mówią jego usta
Łk 6, 45

Ojcze nasz! Ojcze Nieskończenie Dobry! Nasza Najświętsza Miłości! – Wielbimy Ciebie z całego serca. Wysławiamy Cię ponad wszystko i ponad wszystkich. Wyśpiewujemy Tobie hymny radosne, pełne wdzięczności za Twoje łaski wielorakie. 
Zauważamy jednak, że nasza modlitwa bywa niekiedy jakoś… pusta, jakoś… głucha, jakoś… zamknięta. Próbujemy rozmawiać z Tobą szczerze, a czujemy, że nasze słowa nie trafiają do Ciebie, że są one raczej drętwe, że ulatują one do nikąd.
Dlaczego tak się dzieje? – Przecież wiemy, że nasza modlitwa ma polegać na rozmowie z Tobą, nasz Ojcze! Niby umiemy prowadzić rozmaite rozmowy – począwszy od towarzyskich, poprzez urzędowe, a niekiedy nawet aż do naukowych włącznie (chociaż i te wszystkie nie zawsze nam się udają) – jednakże modlitewne rozmowy z Tobą wyraźnie nam „nie wychodzą”. 
Co jest tego przyczyną? – A może, po prostu, zapominamy o tym, że autentyczna rozmowa różni się „nieco” od… monologu? – Może, najzwyczajniej w świecie, zwracając się do Ciebie, Ojcze, staramy się słyszeć tylko siebie, tolerujemy wyłącznie nasz własny głos? Czy rzeczywiście próbujemy poznać Twoją reakcję na nasze „tokowanie”? Czy nastawiamy nasze uszy duchowe na sygnały nadchodzące od Ciebie? Czy odważamy się na przeżywanie – w pełnej ciszy zewnętrznej, a zwłaszcza wewnętrznej – skupionego milczenia, przenikniętego Twoim Duchem i zasłuchanego w Twój Głos z Nieba? – Nawet wtedy, gdy alternatywą dla tego przeżywania jest podwójna modlitwa w postaci dobrego śpiewu?
Ojcze Przedwieczny, ze skruchą wyznajemy, że mizerne skutki naszych kontaktów z Tobą są wyraźnie wynikiem naszej nieudolności w słuchaniu Ciebie. Dlatego błagamy Cię pokornie, pomagaj nam w naszych dążeniach do przestawiania się (chociażby tylko chwilowego) na taką „długość fali”, na której „Nadajesz” nam Twoje Słowo, na której Przekazujesz nam swoją Miłość, na której chcesz nas Umacniać Twoją Dobrą Nowiną.
Wtedy bowiem – zapomniawszy o sobie, a zasłuchawszy się w Twój Głos – będziemy na pewno potrafili prowadzić z Tobą rozmowy, jeżeli jeszcze nie doskonałe, to niewątpliwie dużo serdeczniejsze niż robimy to dotychczas.
Dlatego też zwracamy się do Ciebie następującymi słowami, które wypływają ze samej głębi naszych serc.
Nasz Ojcze! Prosimy Cię, zaradzaj niedostatkom naszej modlitwy i udzielaj nam swojej Łaski w naszym przeżywaniu głębokiego modlenia się we Twoim Duchu. Amen.

Ryszard Dezor