Pieśń między pieśniami
tańcz ze mną oblubieńcu
tańcz
niech mnie poniesie wiatr w twe ramiona
wbrew ojcu i matce mojej
oni się mnie wyrzekli bo zgrzeszyłam
i czarniejsza ma dusza od węgla
i suknia splamiona pożądaniem
ale tańcz ze mną oblubieńcu
tańcz
pędzę do ciebie jak tysiąc arabów
co nie lękają się pustyń Babilonu
do ciebie pędzę ukoić pragnie
rozgrzany jestem ogniem Szeolu
mój miły już zbliża się do mnie
muskuły jego jak góry Kaukazu
wznoszą się i prężą pod same niebiosa
w ramiona jego silne
jak sto byków pampeluńskich
zanoszę swoje dziewictwo
o jak piękna jesteś przyjaciółko moja
jak milion diamentów
błyszczy się twa skóra
oczy twe jak przepastne jeziora
czarno-niebieska otchłań twej duszy
usta twe soczyste
jak sierpniowe maliny
a włosy ciemne i gęste są bory
miły mój już mnie trzyma
unosi moje ręce do swej twarzy
i muskam mu policzki szorstkie jak szarłat
i pierś mi pęcznieje i łono się wzmaga
i wzburza jak ocean przy złości Neptuna
prośbę zanoszę mu w szare oczy
podnoś mnie miły okręcaj i tańcz
przy pieśni radosnych podżegaczy
Daniel Augustyniak